NFL
Szymon Hołownia zaskakuje politycznymi decyzjami, które mogą zmienić przyszłość Polski 2050. Co planuje lider partii?

Szymon Hołownia zaskakuje politycznymi decyzjami, które mogą zmienić przyszłość Polski 2050. Co planuje lider partii?
Polska 2050 przechodzi obecnie spore perturbacje. Partia Szymona Hołowni musi poradzić sobie z deklaracją swojego lidera o tym, że nie będzie on kandydował na przewodniczącego w wyborach zaplanowanych na styczeń. Poza tym Hołownia złożył aplikację na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców. — Jestem bardzo spokojna o to, co dalej z Polską 2050. Jestem też bardzo spokojna o to, co dalej z marszałkiem Hołownią — mówi “Faktowi” posłanka Wioleta Tomczak. Polityczka Polski 2050 mówi o przyszłości partii, a także o tym, dlaczego w ostatnim głosowaniu w Sejmie w sprawie CPK, jej klub tak mocno się podzielił. — Nie ma żadnego rozłamu w klubie czy koalicji — zapewnia. — On nas do tego przygotowywał — dodaje w sprawie politycznych ruchów, które właśnie ogłosił Hołownia.
Szymon Hołownia i Wioleta Tomczak.3
Zobacz zdjęcia
Szymon Hołownia i Wioleta Tomczak. Foto: wiola_tomczak_gdynia / Instagram
“To ten etap, ten moment, by przekazać pałeczkę w sztafecie” — napisał Szymon Hołownia w obszernym poście na Facebooku, w którym pisze o planach na swoją polityczną przyszłość.
Zgodnie z umową koalicyjną w listopadzie Szymon Hołownia przestanie być marszałkiem Sejmu. Teraz zasygnalizował, że chce robić karierę międzynarodową i po rozczarowującym wyniku w wyborach prezydenckich, ma zamiar porzucić polską politykę. “Nie będę kandydował na przewodniczącego Polski 2050 w styczniowych wyborach” — zadeklarował.
Swoją robotę zrobiłem, jak umiałem. Dałem Polsce 2050 naprawdę wszystko, co miałem: bezpieczeństwo, zdrowie, czas dla rodziny, całe moje dotychczasowe życie. Sześć lat temu nie było nas, dziś jesteśmy. I dlatego, że my jesteśmy — Polska jest inną Polską” — dodał, nawiązując do roli Polski 2050 w zbudowaniu obecnej większości sejmowej, która odebrała władzę PiS.
Złożyłem aplikację w publicznym naborze ogłoszonym przez Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa na funkcję Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). Nigdy wcześniej Polaka nie było w takim miejscu w strukturach ONZ, a temat wsparcia humanitarnego znam lepiej, niż politykę, bo zajmowałem się nim dwa razy dłużej, rozwijając moje fundacje na całym świecie” — wyjaśnił Hołownia.
Posłanka Polski 2050 Wioleta Tomczak, zapewnia w rozmowie z “Faktem”, że partii nie grozi podział czy rozpad, ale obecna sytuacja to początek nowych wyzwań dla tego środowiska politycznego. — Jeśli chodzi o Szymona Hołownię, to on nas do tego przygotowywał od samego początku, swoim wcześniejszym doświadczeniem z otwieraniem inicjatyw międzynarodowych fundacji, z szukaniem liderów, którzy za niego ten temat będą realizowali jeszcze lepiej. Więc on najczęściej był takim właśnie człowiekiem, który coś zakłada, szuka ludzi do współpracy, a gdy widzi, że im to wychodzi, to idzie dalej. I za to go bardzo szanuję, bo on zawsze był szczery w swoich poglądach — mówi.
Tak się złożyło, że trwa nabór w ONZ na komisarza do spraw uchodźców i szczerze, bardzo się cieszę, że marszałek odważył się złożyć tam swoją aplikację. Szymon Hołownia po raz kolejny wychodzi ze swojej strefy komfortu i mimo tego, że to nie jest jednoznaczne, że od razu tam osiągnie ten sukces, to nie boi się pokazywać, jakie ma zamierzenia. Gdyby tak się stało, że marszałek nie zostanie wybrany na tego komisarza, to ja wierzę, że on się nadal w partii odnajdzie. Ale faktycznie pracując w niej u podstaw
— zaznacza Wioleta Tomczak.
Posłanka dodaje, że Szymon Hołownia “jest bardzo dumny i szczęśliwy, że wiele osób dostało skrzydeł w Polsce 2050 i że potrafią się tak rozwinąć, żeby stać się czy to lokalnymi liderami, czy też liderami politycznymi”.
— Szymona Hołowni oczywiście nikt nie zastąpi, bo to nie jest zastępowalny człowiek, ale też z drugiej strony coraz częściej słyszę głosy, że nasza organizacja potrzebuje wieloośrodkowego przywództwa, nie jednej osoby, która być może czasem po prostu albo nie podziela zdania wszystkich, albo też nie ma w sobie tyle siły czy determinacji, żeby jakiś proces pociągnąć. Trzeba wyciągnąć z tych naszych liderów niższego stopnia, najlepsze możliwe zasoby. Tak, żeby oni pociągnęli tą organizację dalej — dodaje
Wioleta Tomczak podkreśla, że “trzeba też pamiętać, że wybory w 2027 r. będą zupełnie inne niż te w 2023 r.”. — Polityka, także nasza narodowa, bardzo mocno się zmienia, już nie mówiąc o tej międzynarodowej. Potrzebujemy niestandardowego podejścia i niestandardowych rozwiązań, żeby móc odpowiedzieć na te wyzwania, które nas czekają. Więc ja jestem bardzo spokojna o to, co dalej z Polską 2050. Jestem też bardzo spokojna o to, co dalej z marszałkiem Hołownią. Nie wiem, czy ziszczą się jego plany i aspiracje co do tego, by stać się tym komisarzem do spraw uchodźców, bo naprawdę mógłby się tam realizować i tę swoją wrażliwość wykorzystać. Ale jeżeli by się to nie udało, to tak naprawdę w Polsce 2050 nadal będzie dla niego miejsce. To nie jest taki człowiek, który musi być zawsze na pierwszym miejscu, żeby czuć się spełnionym i zrealizowanym — mówi posłanka.
W ostatni piątek Sejm nie przyjął wniosku Lewicy o odrzucenie w pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu ustawy o zapewnieniu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Projekt skierowano do dalszych prac w komisji.
Za wnioskiem Lewicy głosowali wszyscy jej posłowie, a także wszyscy posłowie Koalicji Obywatelskiej. W PSL tylko jeden poseł zagłosował inaczej niż KO i Lewica. Natomiast Polska 2050 była w tym głosowaniu bardzo podzielona. Ostatecznie większość posłów, m.in. wszyscy z PiS, Konfederacji, Razem i część z Polski 2050, utworzyli większość, która “pokonała” koalicję rządową. W Polsce 2050 7 posłów była za wnioskiem Lewicy, 9 było przeciw a 12 wstrzymało się od głosu. W tej ostatniej grupie była Wioleta Tomczak. Dlaczego tak się stało i dlaczego właśnie tak zagłosowała posłanka?
— Jeśli chodzi o głosowanie w sprawie CPK, to trzeba zaznaczyć, że było zupełnie inne ustalenie w tej sprawie. Cała koalicja rządowa zgadzała się na to, żeby projekt rozłożyć na czynniki pierwsze w komisji sejmowej. Po to, żeby móc pokazać jego ułomność i to, że rząd pracuje nad lepszymi zapisami. Nasz koalicjant, czyli Lewica, zaskoczyła nas składając wniosek o odrzucenie tego projektu. Natomiast prezydium naszego klubu podjęło decyzję, że możemy po prostu tę sprawę potraktować dowolnie — tłumaczy Wioleta Tomczak.