Connect with us

NFL

Krzyś już nie wróci na boisko. 12-latek zginął pod kołami auta. Sąd zaostrzył wyrok dla kierowcy

Published

on

Krzyś już nie wróci na boisko. 12-latek zginął pod kołami auta. Sąd zaostrzył wyrok dla kierowcy

Krzyś już nie wróci na boisko. 12-latek zginął pod kołami auta. Sąd zaostrzył wyrok dla kierowcy

Kochał piłkę nożną, miał marzenia i całe życie, aby je spełnić. Wszystko przepadło tuż przed urodzinami. Zginął, bo kierowca nie spojrzał. 12-letni Krzyś zginął na pasach, idąc do szkoły. Sprawca wypadku, 75-letni emeryt Roman J. – trafi do więzienia. Bez zawieszenia. Sąd nie miał litości. Wyrok jest prawomocny.

Tragiczna śmierć 12-letniego Krzysia na pasach wstrząsnęła opinią publiczną, prowadząc do długiej batalii sądowej.
Kierowca, Roman J., początkowo zaprzeczał winie, twierdząc, że to on jest ofiarą.
Sąd Okręgowy w Olsztynie uchylił wyrok w zawieszeniu, skazując 75-letniego emeryta na rok bezwzględnego więzienia.
Dowiedz się, dlaczego sąd uznał, że tylko bezwzględna kara odzwierciedla społeczną szkodliwość czynu Romana J.
Do tragedii doszło 28 maja 2024 r. 12-letni Krzyś szedł do szkoły. Ma plecak, piłkę w ręku, po lekcjach planował iść na trening. Przechodził przez oznakowane przejście między Wadągiem a Słupami pod Olsztynem (woj. warmińsko-mazurskie). Z jednej strony auta się zatrzymują. Z drugiej – pędzi nissan. Roman J. nie hamuje. Wjeżdża w dziecko z taką siłą, że zegarek Krzysia jego koledzy znajdują dopiero dwa dni później 10 metrów dalej, gdzieś za drzewem.

Siła uderzenia zerwała mu zegarek z nadgarstka. Nawet lekarze byli w szoku, w jakim stanie było ciało mojego syna – mówiła w sądzie ze łzami w oczach Magdalena B., mama chłopca. Krzyś walczył o życie w szpitalu. Zmarł 5 czerwca, dwa tygodnie przed urodzinami. Piłka została, boisko czekało. Chłopiec już nigdy na nie nie wróci.

Roman J. przez całe śledztwo zaprzeczał winie i na dodatek żądał zwrotu zatrzymanego prawa jazdy. Dopiero w sądzie, pod presją, przyznał, że jechał po zakupy i nie zauważył Krzysia. Przeprosił, ale tylko dla pozoru. Niedługo później przypadkiem spotkał matkę Krzysia w Tuławkach i wypalił. – To pani syn mnie zabił!. Przez ten wypadek schudłem 17 kilogramów – oburzał się Roman J.

Pani Magdalena, mama Krzysia, osiwiała z dnia na dzień. Przestała pracować, zamknęła się w sobie. Na salę sądową przyniosła plecak Krzysia. Trzymała go jak relikwię – brudny, zakrwawiony, rozdarty. – Ratownicy dali mi go i powiedzieli, że go nie rozcinali. Tylko leżał przy synku – mówiła przez łzy pani Magdalena, a temu wszystkiemu z kamienną twarzą przysłuchiwał się Roman J.

9 maja 2025 r. Sąd Rejonowy w Olsztynie wydał wyrok: rok więzienia, ale w zawieszeniu. Do tego zakaz prowadzenia auta i 50 tysięcy nawiązki. Rodzina milczała, choć z wyrokiem się nie zgadzała. Chcą zamknąć rozdział i zapomnieć o niewyobrażalnej tragedii.

Ale Roman J. znowu się odzywa. Znowu oskarża. Znowu gra ofiarę. I wtedy pęka coś nawet w najbardziej zranionych. Rodzice składają apelację. We wtorek (30 września 2025 r.) Sąd Okręgowy w Olsztynie zmienia wyrok. Roman J. idzie do więzienia na rok, ale uchyla zawieszenie. Emeryt trafi za kratki.

Oskarżony, z przyczyn zupełnie niezrozumiałych, nie zatrzymał się przed przejściem, po którym prawidłowo przechodził chłopiec. W rezultacie stała się rzecz straszna i nieodwracalna – zginęło dziecko.

argumentował sąd.

I dodał: – Kara pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia odzwierciedla stopień społecznej szkodliwości czynu oraz winy oskarżonego.

Roman J. nie przyszedł na ogłoszenie wyroku. Nie spojrzał rodzicom Krzysia w oczy. Nie miał odwagi. Ale wyrok zapadł. Sprawiedliwość – choć spóźniona – wreszcie przyszła.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKenquire