NFL
Prezydent podpisał ustawę dotyczącą rumuńskich pielęgniarek. Czy to rozwiąże problem braków kadrowych w polskich szpitalach?
Prezydent podpisał ustawę dotyczącą rumuńskich pielęgniarek. Czy to rozwiąże problem braków kadrowych w polskich szpitalach?
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Pieniądze
Prezydent podpisał ustawę o rumuńskich pielęgniarkach. “To nie rozwiąże kryzysu”
Rumuńskie pielęgniarki w polskich szpitalach? Prezydent złożył podpis. “Jeśli przyjadą, to raczej do Niemiec”
Bartłomiej Szewczyk
Bartłomiej Szewczyk
Data utworzenia: 20 listopada 2025, 16:37.
Udostępnij
Unia Europejska nakazała Polsce uznawać kwalifikacje rumuńskich pielęgniarek kształconych jeszcze według starych zasad. Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę kończącą spór z Brukselą w tej sprawie. Co to oznacza dla polskich pacjentów i dla dramatycznie brakujących kadr? Jak mówią “Faktowi” Krystyna Ptok z OZZPiP i Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, obaw nie ma, ale cudownego lekarstwa na braki kadrowe tu również nie należy się spodziewać.
Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o rumuńskich pielęgniarkach.
Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o rumuńskich pielęgniarkach. Foto: 123RF, Sławomir Kamiński / AGENCJA Wyborcza .pl
Zmiana oznacza, że osoby posiadające rumuńskie dokumenty potwierdzające doświadczenie i uprawnienia będą mogły podjąć pracę w Polsce na takich samych zasadach jak inne pielęgniarki z krajów UE. Dotąd — jak wynika z danych NIPiP — w Polsce uznano kwalifikacje zaledwie czterech pielęgniarek z Rumunii.
Czy dopuszczenie pielęgniarek z Rumunii może odciążyć przepracowane szpitale? Krystyna Ptok, przewodnicząca OZZPiP, nie ma złudzeń. — Od 2018 r. mamy linię prostą, jeśli chodzi o wskaźnik liczby pielęgniarek na tysiąc mieszkańców — to się po prostu nie poprawia — podkreśla. Ptok zwraca uwagę, że kadry się starzeją. — W Polsce 25 proc. pielęgniarek ukończyło 67. rok życia. To znaczy, że pracują siedem lat dłużej, niż wynosi wiek emerytalny kobiet — wskazuje.
Mimo większego zainteresowania zawodem młodych nadal jest za mało, a dodatkowo system blokują formalności. Jak mówi nam Krystyna Ptok, nawet Polki, które kończyły studia pielęgniarskie w Wielkiej Brytanii, muszą po Brexicie “replikować” dyplom — co trwa miesiącami.
Zapytana o ewentualną konkurencję ze strony Rumunek, odpowiada jasno. — Nie wywoła to żadnej konkurencji. Jeśli Rumunka miałaby przyjechać do Polski, to raczej pojedzie do Niemiec — mówi.
Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, uspokaja, że dopuszczenie do pracy rumuńskich pielęgniarek, które były kształcone według starych, dziś już nieaktualnych standardów, nie stanowi zagrożenia dla pacjentów. Podkreśla dodatkowo, że dokładnie taką samą ścieżkę uzupełniającego kształcenia musiały przejść polskie pielęgniarki po wejściu do UE, zanim ich kwalifikacje zostały w pełni uznane w Europie.
Te zmiany są na podobnych zasadach, które my mieliśmy, jak wchodziliśmy do Unii Europejskiej. Polska kadra również miała możliwość uzupełnienia kształcenia. Na analogicznych zasadach mają w tej chwili uznane te kwalifikacje pielęgniarki z Rumunii — dodaje.
Rozmówczyni “Faktu” podkreśla, że sama decyzja o dopuszczeniu części rumuńskich pielęgniarek nie rozwiąże problemów kadrowych. Sytuacja pod tym względem jest dziś skomplikowana i bardzo nierówna. — Z jednej strony mówimy o brakach kadrowych, a z drugiej strony mamy sytuację, kiedy pielęgniarki są zwalniane lub niezatrudniane — zwraca uwagę, wskazując na województwa podlaskie, lubelskie i podkarpackie, gdzie uczelnie kształcą dużo absolwentek i pojawiają się trudności z wejściem na rynek pracy.
Zupełnie inaczej wygląda to w zachodniej Polsce. — Tam każda pielęgniarka jest na wagę złota — mówi Łodzińska, wskazując na województwa zachodniopomorskie, lubuskie i pomorskie, które od lat borykają się z dramatycznymi niedoborami personelu.
Łodzińska przypomina też, że Rumunek w Polsce jest dosłownie… cztery. Największym problemem nie są więc Rumunki, lecz skomplikowany proces dopuszczania do pracy pielęgniarek z Ukrainy — zwłaszcza ze względu na różnice w kształceniu i barierę językową.— Pielęgniarki ukraińskie mogą przystąpić do pracy m.in. na zasadzie oświadczenia, że znają język polski w mowie i piśmie, a niestety rzeczywistość weryfikuje te umiejętności — zaznacza
