NFL
Czy Polska jest gotowa na eskalację konfliktu z Rosją? Szef BBN podkreśla, że prezydent musi być na miejscu, by kierować państwem.
Czy Polska jest gotowa na eskalację konfliktu z Rosją? Szef BBN podkreśla, że prezydent musi być na miejscu, by kierować państwem.
To, że my post factum wiemy, kto jest odpowiedzialny za akt dywersji na kolei, jak zapewnia premier, już dzisiaj nic nie znaczy, dlatego, że ich zadanie zostało wykonane — mówi “Faktowi” Sławomir Cenckiewicz. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego mówi też, czego oczekuje prezydent Karol Nawrocki w sprawie awansów na stopnie oficerskie i ocenił czy jesteśmy na drodze do zerwania stosunków z Rosją. — To Rosja narzuciła Polsce konflikt, a nie odwrotnie i w jakimś sensie Polska musi odpowiadać na agresywne działania Federacji Rosyjskiej. I tak robi to dość delikatnie na przestrzeni ostatnich lat — zaznaczył. Czy Polska ma plan ewakuacji prezydenta na wypadek wojny? — Prezydent musi być w Polsce, żeby w warunkach zagrożenia wojennego po prostu kierować państwem — podkreślił szef BBN.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz w wywiadzie dla “Faktu”.5
Zobacz zdjęcia
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz w wywiadzie dla “Faktu”. Foto: Marysia Zawada, Damian Burzykowski / newspix.pl
Sławomir Cenckiewicz ocenia, że relacje Polski z Rosją są w fazie eskalacji i mogą zmierzać do całkowitego wygaszenia. Szef BBN wskazuje na rosyjskie działania dywersyjne i słabości służb. Popiera ograniczanie rosyjskiej obecności dyplomatycznej i ostrzega przed rosnącym zagrożeniem, jak również koniecznością przygotowań państwa. Cenckiewicz wskazuje na napięcia między prezydentem a rządem oraz potrzebę realnej współpracy w kwestiach bezpieczeństwa.
Czy faktycznie jesteśmy na drodze do zerwania stosunków z Rosją, biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi ministra spraw zagranicznych po aktach dywersji na kolei i reakcję Kremla?
Na pewno jesteśmy na drabinie eskalacyjnej relacji polsko-rosyjskich. Decyzja o zamknięciu kolejnego przedstawicielstwa Federacji Rosyjskiej w Polsce, której przyklaskuję, niewątpliwie jest tego potwierdzeniem. Relacje dyplomatyczne z Rosją istnieją, ale w gruncie rzeczy są zamrożone. Pytanie do czego dojdziemy w tych relacjach. Jest faktem, że Rosjanie prowadzą przeciwko Polsce wielowymiarowe działania, które mają charakter, można powiedzieć, wojenny — na przykład w cyberprzestrzeni, w domenie wywiadowczej. Niektóre są tylko polityczną wojną przeciwko Polsce. Zobaczymy, jak to na przestrzeni miesięcy i lat będzie się układało, ale na pewno nie są to relacje normalne i one raczej zmierzają do całkowitego wygaszenia
W Sejmie jest uchwała z apelem o pozbawienie Rosjan rozległej ambasady w centrum Warszawy.
Popieram tę inicjatywę. Z tego co wiem, ona teraz zyskuje poparcie szersze niż samych wnioskodawców, czyli klubu parlamentarnego PiS.
Ale czy utrata naszej ambasady w Moskwie, dyplomatów, attaché wojskowego to jest cena, którą chcemy zapłacić?
Interesując się dyplomacją, też w sensie historycznym, wiem, że taki rozwój sytuacji może spowodować wiele innych problemów. Trudno sobie wyobrazić, żeby nie było żadnego przedstawicielstwa Polski w Federacji Rosyjskiej. Trzeba też pamiętać, że to Rosja narzuciła Polsce konflikt, a nie odwrotnie i w jakimś sensie Polska musi odpowiadać na agresywne działania Federacji Rosyjskiej. I tak robi to dość delikatnie na przestrzeni ostatnich lat.
Codziennie dowiadujemy się czegoś nowego o ostatnim akcie dywersji na kolei. Pana zastępca w Polsacie News mówił o tym, że Straż Graniczna nie miała zdjęcia jednego z dywersantów, którzy przekraczali granicę z Białorusią w Terespolu. Czy to oznacza, że służby nie zadziałały do końca odpowiednio?
Nasz stan wiedzy na temat tych wydarzeń od niedzieli się pogłębia. Patrząc tylko z mojej perspektywy, pierwszy raz sygnał z RCB otrzymałem tuż przed 10.00 w niedzielę. Nie brzmiał alarmująco, był to krótki sms. W pierwszym opisie mowa była o tym, że brak torów na mniej więcej odległości metra i że jest jakiś kabel, w początkowej wersji 30-metrowy. Od razu w ramach kierownictwa BBN przekazałem, że ta sprawa wydaje mi się “mocna” i trzeba pogłębić informację. Trzeba zrozumieć, że BBN bazuje na tym, co otrzyma. My nie mamy narzędzi do tego, żeby wiedzieć od razu, co służby państwowe ustaliły. Dopiero następczo angażujemy służby państwowe, żeby pogłębić wiedzę w imieniu pana prezydenta, ale też staramy się te informacje zbierać sami.
Na ten moment najważniejszym pytaniem, które duża część Polaków zapewne sobie zadaje, to jak w ogóle mogło do tej sytuacji dojść? Czy to oznacza, że rosyjskie służby mają taką możliwość infiltracji i angażowania swoich ludzi na terenie Polski?
Stan wiedzy na teraz jest taki, że dwaj operatorzy, jak rozumiem wywiadu rosyjskiego, pojawili się na terenie Polski, a po wykonaniu zadania, które groziło katastrofą kolejową i nawet śmiercią pasażerów, bezpiecznie opuścili nasz kraj. To, że my post factum wiemy, kto to jest, jak zapewnia premier, już dzisiaj nic nie znaczy, dlatego, że ich zadanie zostało wykonane.
