Aryna Sabalenka rozegra mecz z mężczyzną. To nie żarty. Znamy datę

Aryna Sabalenka rozegra mecz z mężczyzną. To nie żarty. Znamy datę

Słynna “wojna płci” w tenisie doczeka się kolejnego rozdziału. Jak informuje “South China Morning Post”, Aryna Sabalenka już w grudniu rozegra pokazowy mecz tenisowy z Nickiem Kyrgiosem, australijskim finalistą Wimbledonu z 2022 r. To będzie kolejna odsłona słynnej rywalizacji kobiet i mężczyzn w tenisie, a dojdzie do niej najprawdopodobniej w ostatnich dniach tego roku.

Jak informuje “South China Morning Post”, planowany wstępnie w Hongkongu mecz Aryny Sabalenki z Nickiem Kyrgiosem nie dojdzie do skutku właśnie w tym miejscu, lecz zostanie przeniesiony do Dubaju. Wielce prawdopodobne, że oboje zmierzą się ze sobą w towarzyskiej rywalizacji 28 grudnia.

— Nick już się denerwuje. Widziałam go rano, nałożę na niego trochę presji. Powiedziałam mu, że Novak Djoković przygotowuje mnie na ten mecz, więc powinien zacząć trenować — mówi cytowana przez “SCMP” Sabalenka.

To nie pierwszy raz, gdy mężczyźni i kobiety decydują się na podjęcie rywalizacji na tenisowym korcie. W trakcie sezonu nie mają takiej możliwości na zawodowych kortach, chyba że w grze mieszanej. Z tego względu w przeszłości zdarzały się już takie spotkania, które gromadziły tysiące widzów na trybunach.

Najgłośniej mówiło się o rywalizacjach Margaret Court z Bobbym Riggsem (6:2, 6:1 dla Riggsa) oraz Billie Jean King z tym samym rywalem (6:4, 6:3, 6:3 dla King). W historii zapisała się też rywalizacja notowanego na dopiero 203. miejscu w rankingu ATP Karstena Braascha, który podjął wyzwanie sióstr Sereny i Venus Williams.

Gwiazdy kobiecego tenisa przekonywały, że są w stanie pokonać każdego tenisistę spoza czołowej dwusetki rankingu. Niemiec podjął próbę i choć w kuluarach krążyły plotki o tym, że podchodził do swoich przygotowań bardzo mało profesjonalnie, racząc się alkoholem oraz papierosami. Zagrał po jednym secie z każdą z sióstr, ogrywając najpierw Serenę 6:1, a potem Venus 6:2.

Podobne wydarzenie miało miejsce w Polsce, choć wówczas rywalizacja miała już w pełni pokazowy charakter. Podczas turnieju WTA w Gdyni widzowie na trybunach obejrzeli pokazowego tie-breaka rozgrywanego przez Igę Świątek i Huberta Hurkacza. Polka wygrała 7-4, choć w tej rozgrywce więcej było dobrej zabawy, niż prawdziwej gry na 100 proc. możliwości.