NFL
Kradzież lexusa Donalda Tuska w Sopocie wywołała falę spekulacji. Były policjant ujawnia, jak mogło do tego dojść i co zaskoczyło złodziei.
Kradzież lexusa Donalda Tuska w Sopocie wywołała falę spekulacji. Były policjant ujawnia, jak mogło do tego dojść i co zaskoczyło złodziei.
Moim zdaniem to była kradzież zupełnie przypadkowa. Złodziej nie wiedział, komu kradnie auto. To dlatego tak szybko je porzucono. Złodzieje, być może z podsłuchu radia policyjnego, dowiedzieli się, komu skroili wóz — dzieli się z “Faktem” swoimi przypuszczeniami Dariusz Loranty, były policjant i czołowy negocjator policyjny. Lexus Donalda Tuska zniknął sprzed jego domu w Sopocie w nocy 9 na 10 września. Kilka godzin później auto odnaleziono 20 km dalej w Gdańsku Kokoszkach.
Samochód Donalda Tuska został skradziony pod osłoną nocy z 9 na 10 września w Sopocie. Auto zabrano sprzed domu. Był to lexus, z którego korzysta zarówno premier, jak i jego żona.
Lexus został odnaleziony przez policję kilka godzin później. “Fakt” ustalił nieoficjalnie, że był zaparkowany ok. 20 km od domu szefa rządu, przy ul. Jaśminowy Stok w Gdańsku Kokoszkach. W środę, 10 września, wieczorem Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku opublikowała w tej sprawie oficjalny komunikat.
Policjanci z Sopotu o godz. 7.40 otrzymali zgłoszenie o kradzieży pojazdu marki Lexus. Na miejsce skierowana została grupa dochodzeniowo-śledcza. Policjanci zabezpieczyli nagrania z kamer monitoringu, ślady mogące mieć znaczenie dowodowe oraz przeprowadzili rozmowy z osobami, które mogły mieć informacje o zdarzeniu — podała KWP w Gdańsku.
Dzięki szybkiemu rozpoznaniu i skutecznej pracy operacyjnej pojazd został odnaleziony już po kilku godzinach od zgłoszenia na jednym z parkingów w Gdańsku. Trwają czynności procesowe prowadzone przez policjantów z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Gdańsku, równolegle funkcjonariusze koncentrują się na ustaleniu tożsamości i zatrzymaniu sprawcy tego przestępstwa — przekazała pomorska policja.
