NFL
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przebywa w Nowym Jorku, gdzie rozpocznie serię spotkań związanych z jego kandydaturą na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przebywa w Nowym Jorku, gdzie rozpocznie serię spotkań związanych z jego kandydaturą na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przebywa w Nowym Jorku, gdzie rozpocznie serię spotkań związanych z jego kandydaturą na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. – To nie jest jeszcze rozmowa o pracę – przekonywał.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przebywa w Nowym Jorku, gdzie spotkał się z sekretarzem generalnym ONZ oraz przedstawicielami Zgromadzenia Ogólnego. W rozmowie z TVN24 polityk odniósł się do swojej kandydatury na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców.
– To nie jest jeszcze rozmowa o pracę. To tak naprawdę jest spotkanie zapoznawcze, to jest tak naprawdę przedstawienie się całej tej sieci Narodów Zjednoczonych, natomiast to jeszcze są tygodnie rozmów, tygodnie spotkań, tygodnie pokazywania swojej wizji, tygodnie przekonywania, że kandydat nieoczywisty, kandydat spoza tego systemu, który jest też czasami dość hermetycznie zamknięty, może mieć szansę ubiegania się o możliwość robienia ważnych rzeczy – wyjaśniał Hołownia.
Podkreślił, że jego kandydatura ma wyjątkowo silne wsparcie polityczne w Polsce. – Jestem kandydatem zgłoszonym przez państwo polskie. To nie jest tak, że ja prywatnie sobie coś robię, tylko to jest kandydatura i to – uwaga – bardzo podzielonej Polski, bo za nią stoi murem rzeczywiście i prezydent, i premier, i minister spraw zagranicznych, i rząd. I to bardzo dobry też sygnał, że tak jak mi się nie udało być może połączyć tych zwaśnionych stron przez długi czas, to na koniec mi się udało, bo jednak zgodzili się co do tego, że to jest kandydatura Polski – mówił.
Hołownia odniósł się także do zarzutów dotyczących wykształcenia i kompetencji. – Tak, porozumiewam się po angielsku. Kilka języków rozumiem, ale nigdy w tym nawale pracy nie miałem czasu, żeby dokończyć ten proces. To się można nauczyć. Natomiast ja akurat za swój, jeżeli mogę tak powiedzieć, największy atut uważam to, że przez wiele lat pracowałem w polu, pracowałem, zakładając moje NGO-sy w Afryce, w Azji, w różnych miejscach na świecie i to też dzisiaj owocuje pierwszymi poparciami ze strony państw Afryki w tym całym procesie, które już spływają – zaznaczył.
– Inni kandydaci mają długie urzędnicze CV. Ja natomiast wnoszę unikatową perspektywę – doświadczenie pracy w terenie, kontakt z ludźmi i wiedzę o tym, jak pomagać skutecznie – argumentował
Nie zabrakło też odniesienia do krytyki, jakoby chciał “uciec z Polski”. – To by mi schlebiało, bo znaczyłoby, że jestem na tyle istotny, iż inni wolą mnie usunąć z pola widzenia. Ale ja nie uciekam. Chcę reprezentować Polskę tam, gdzie nas nie ma. Nie jesteśmy nawet cieniem potęgi w ONZ, a powinniśmy – mówił.
– Nie jestem zupą pomidorową ani studolarówką, żeby podobać się wszystkim. Zamierzam robić swoje i przydać się tym, co potrafię najlepiej – podsumował.
W poniedziałek Szymon Hołownia opublikował list otwarty, w którym poinformował o swoim udziale w naborze na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. “W ten piątek złożył aplikację w publicznym naborze ogłoszonym właśnie przez Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa na funkcję Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR)” – napisał Hołownia. Tym samym potwierdził wcześniejsze spekulacje dotyczące jego możliwego odejścia z polskiej polityki.
Hołownia podkreślił, że decyzja o starcie w konkursie na stanowisko UNHCR była przemyślana i poprzedzona konsultacjami z najważniejszymi osobami w państwie. W liście otwartym wyraził wdzięczność za wsparcie, jakie otrzymał od przedstawicieli polskich władz.
W swoim liście Hołownia podziękował za wsparcie ze strony najważniejszych osób w państwie. “Wdzięczny jestem i prezydentowi, i premierowi, i wicepremierowi, ministrowi wpraw zagranicznych, za jednoznaczne poparcie i za to, że – wiedząc że to duża rzecz dla Polski – tak bardzo w ostatnich dniach zaangażowali się w tę sprawę, uruchamiając osobiste kontakty, i całą naszą dyplomatyczną maszynę” – podkreślił Hołownia