CELEBRITY
Zamiast w ONZ chce być szefem partii. Hołownia podjął decyzję
Zamiast w ONZ chce być szefem partii. Hołownia podjął decyzję
Miał być polityczny reset, międzynarodowa kariera w ONZ i przekazanie sterów nowemu pokoleniu liderów. Tymczasem na ostatniej prostej przed zamknięciem list kandydatów, Szymon Hołownia wykonuje zwrot o 180 stopni. Czy twórca Polski 2050 zdecyduje się na “plan ratunkowy” i pozostanie na czele ugrupowania?
Szymon Hołownia: koniec marzeń o Genewie?
Jeszcze kilka tygodni temu scenariusz wydawał się jasny: Szymon Hołownia, po intensywnym maratonie wyborczym (parlamentarnym i prezydenckim), zapowiadał rezygnację z funkcji przewodniczącego partii. W kuluarach mówiło się o prestiżowym stanowisku Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Dziś jednak, na godziny przed upływem terminu zgłoszeń, polityczna giełda w Polsce 2050 rozgrzana jest do czerwoności.
Zmiana planów Hołowni nie bierze się z próżni. Z jednej strony, szanse na objęcie stanowiska w strukturach ONZ stają się coraz bardziej mgliste. Z drugiej – i to wydaje się kluczowe – sytuacja wewnątrz samej partii jest daleka od stabilizacji.
0 mija 10 grudnia. Decyzja Hołowni musi zapaść lada moment.
Partia prosi o ratunek. Hołownia reaguje
Działacze Polski 2050 nie ukrywają, że odejście założyciela w tak newralgicznym momencie mogłoby zachwiać strukturami ugrupowania. W mediach pojawiają się głosy czołowych polityków formacji, takich jak Paulina Hennig-Kloska czy Rafał Komarewicz, którzy otwarcie sugerują, że Hołownia jest namawiany do zmiany zdania.
Obawy “dołów partyjnych” są uzasadnione:
Ryzyko podziałów: Bez niekwestionowanego lidera, walka frakcyjna mogłaby osłabić pozycję partii w koalicji rządzącej.
Spadki sondażowe: Polska 2050 wciąż w dużej mierze opiera swój kapitał polityczny na rozpoznawalności Hołowni. Jego wycofanie się do “drugiego szeregu” (lub wyjazd z kraju) to ryzyko demobilizacji elektoratu.
Co z planowaną sukcesją?
Nagły powrót Hołowni do gry o fotel lidera to fatalna wiadomość dla tych, którzy szykowali się do przejęcia władzy. Do tej pory murowaną faworytką wydawała się Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Jej pozycja, budowana konsekwentnie w rządzie, miała być naturalną trampoliną do prezesury.
Jeśli Hołownia zdecyduje się na start, sytuacja zmienia się diametralnie:
Pełczyńska-Nałęcz musiałaby stanąć do bratobójczej walki z założycielem partii (co jest mało prawdopodobne).
Lub – co bardziej realne – wycofać się, co mogłoby zostać odebrane jako słabość jej środowiska.
Co dalej z Hołownią? Scenariusze na najbliższe dni
Na politycznym stole leżą obecnie dwie opcje, choć ich szanse na realizację nie są równe. Scenariusz, w którym Hołownia decyduje się na start, wydaje się dziś znacznie bardziej prawdopodobny. Taki ruch przyniósłby partii natychmiastową stabilizację, odbyłoby się to jednak kosztem zablokowania awansu nowego pokolenia liderów. Z kolei alternatywa w postaci jego definitywnego odejścia – choć oceniana jako mniej realna – otworzyłaby drogę do walki o sukcesję, narażając ugrupowanie na poważne wewnętrzne turbulencje.
Decyzja Szymona Hołowni zdefiniuje przyszłość Polski 2050 na kolejne lata. Czy “nowy plan” to wyraz odpowiedzialności za projekt, czy może dowód na to, że w polskiej polityce najtrudniej jest… odejść? Odpowiedź poznamy najpóźniej 10 grudnia.
